Menu

30 listopada 2013

18. Szybkie listopadowe podsumowanie

     Witajcie! Jako, że mamy ostatni dzień listopada, wypadałoby dokonać szybkiego podsumowania minionego miesiąca. 


Statystyki :
Opublikowane komentarze: 446 (było 157)
Odsłony: 4885 (było 2,706)
Obserwatorzy: 95 (było 51)
Polubienia na facebooku: 123 (było 108)
Przeczytane książki: 3 (kończę 4)


     Muszę wam się przyznać, że świat blogosfery, coraz bardziej mnie wciąga. Obawiałam się, że pomysł z blogiem może nie wypalić, ale jest naprawdę nieźle:) Mam grono stałych czytelników, którym bardzo gorąco dziękuję za liczne odwiedziny i komentarze. Dzięki wam, mam dużą ochotę kontynuować to, co tak niepewnie zaczęłam.

     UWAGA. Proszę o skupienie. Po północy pojawi się Świąteczno-imieninowy konkurs. Bądźcie czujni. Już teraz zapraszam do udziału i zapewniam, że nagroda z pewnością przypadnie wam do gustu!


Oli.

28 listopada 2013

17. Stos, czyli listopadowe zbiory


     Witajcie. Przyszedł czas, abym zaprezentowała wam swój listopadowy stosik. Myślałam, że w tym miesiącu nie będzie się czym pochwalić, a okazuje się, że przybyło mi aż 10 książek :o (Powinno być 11. Już ponad tydzień czekam na Miasto kości. Jeżeli wierzyć zapewnieniom, to książka jest w drodze do mnie, od poprzedniej środy. Mam nadzieję, że jeszcze przyjdzie, choć nie ukrywam, że zaczynam się denerwować.)
     Większość z tych książek jest z wymiany poprzez portal Lubimy Czytać, część kupiłam sama, a dwie otrzymałam w prezencie od mojego lubego :) 

     Z racji zbliżających się świąt i ograniczonego budżetu, obawiam się, że grudzień nie będzie obfitował w nowe nabytki książkowe. Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo mam do nadrobienia sporo zaległości z poprzedniego stosu ;) 


Zacznając od dołu:

Angelologia - Danelle Trussoni
Córka kata - Oliver Pötzsch
Sorry - Zoran Drvenkar
Debiutantka - Kathlen Tessaro
Córka dymu i kości - Laini Taylor
Sen - Lisa McMann
Wykreślone imię - Rhiannon Lassiter
Radleyowie - Matt Haig


To by było na tyle ;) I co myślicie? Które z tych książek przeczytaliście i polecacie, na które macie ochotę, a które z nich nie przypadły wam do gustu? 



Oli.

20 listopada 2013

16. GRA - Krystyna Kuhn


wydawnictwo: TELBIT
data wydania: 28 marca 2011
liczba stron: 296
kategoria: thriller/sensacja/kryminał
seria/cykl wydawniczy: Dolina tom 1








    
    
    
     Odległa dolina, jakby zapomniana przez wszystkich, a pośród niej College dla wybitnie uzdolnionych studentów. Rodzeństwo Frost -Julia i Robert, przybywają do Grace tydzień po rozpoczęciu zajęć. Są zamknięci w sobie, jakby nieobecni myślami i zupełnie nieświadomi tego, co ich czeka w najbliższych dniach. Podczas imprezy adaptacyjnej, na terenie niedozwolonym dla studentów, dochodzi do rzekomego wypadku, którego jedynym świadkiem jest Robert Frost. Jak się później okazuje, zdarzenie to miało być tylko przykrywką dla dramatu, który rozgrywał się w tym samym czasie, gdzieś w okolicach jeziora Lake Mirror. Czy tytułowa „Gra”, której uczestnikami stali się niczego nieświadomi studenci, stanie się na tyle niebezpieczna i tragiczna w skutkach, że będą oni musieli walczyć nie tylko o poznanie prawdy, która skrywa się gdzieś wysoko w górach, ale i o swoje bezpieczeństwo?

     Wydawać by się mogło, że autorka miała dobry pomysł na książkę, jednak nadal mam mieszane uczucia, czy ten potencjał został dobrze wykorzystany. Lektura faktycznie ciekawa i momentami bardzo wciągająca, ale pojawiły się niestety fragmenty, które początkowo wzbudzały zainteresowanie czytelnika, by po chwili fabuła zleciała z „pieca na łeb”, powodując tym samym, że chwilowy zachwyt znikał bezpowrotnie. To, co bardzo mi się podobało, to sytuacje, w których czytelnik pewny, że jest bardzo blisko rozwiązania zagadki, zostaje zaskoczony przez autorkę zmianą akcji o 180 stopni.

     Jak, w tego typu historiach bywa, pojawia się On…, Pan mroczny, tajemniczy, nieprzystępny, ciężki do rozszyfrowania i oczywiście przystojny z  bardzo przenikliwym spojrzeniem. Amant ten, zwie się Christopher i zawróci w głowie Julii. Możliwe, że z czasem wyniknie z tego coś więcej. (Miejscami postać Chrisa przypominała mi Christiana Greya z powieści E.L James Pięćdziesiąt twarzy Greya).

     Jedyną postacią, która powodowała, że moje ciśnienie rosło, była niejaka Debbie. Jej styl bycia każdego wyprowadziłby z równowagi. Co więcej, łapałam, się na tym, że gdy Debbie pojawiała się w danym rozdziale, to byłam skłonna przeskoczyć o kilka kartek, by nie musieć o niej czytać. Rzecz jasna nie robiłam tego, bo jaki sens miałoby wtedy moje czytanie ;) Zdaję sobie sprawę, że takie osoby jak ona ubarwiają fabułę, jednakże jak na mój gust, w tym akurat przypadku, wystarczająco barwną i ciekawą postacią był Robert Frost, wokół którego ciągle działo się coś nieprzewidywalnego.

     Podsumowując, książka z pewnością nie jest kiepska, ale nie jest także powalająca. Na półce stoi już druga część cyklu, której oczywiście dam szansę. Jestem ciekawa tego, co czeka studentów z College Grace, bo zdawać by się mogło, że to, co miało ich spotkać, już spotkało. Kusi mnie, żeby sprawdzić, jakiego asa w rękawie ma dla nas autorka, dlatego od jutra zaczynam drugi tom.


Oli.

19 listopada 2013

15. Kolejne zmiany...

    Wiem, wiem. Pewnie pomyślicie, że coś ze mną nie tak :P Ale musiałam. Uwielbiam kolor czerwony, a tamta szara szata graficzna, trochę mnie przytłaczała. Niestety (dla mnie) jestem osobą, która szybko się nudzi, a że miałam wolną chwilę, to postanowiłam poeksperymentować. Z pewnością nie będzie to ostatnia zmiana, ale cóż... Taka już jestem i nic z tym nie zrobię :)


     W ramach rekompensaty, pokażę wam trochę mojego świata, czyli moich najwierniejszych (zwierzęcych) pomocników przy tworzeniu bloga :D Gdy czytam, piszę lub gdy jakiś czas temu uczyłam się do obrony, to Luna leżała obok i wspierała swoją obecnością :D Poza Luną, mam też kotkę o bardzo oryginalnym imieniu Kicia. 
Kicia pojawiła się już na blogu, przy okazji październikowego podsumowania:D






















Oli.

18 listopada 2013

14. CIĘŻARÓWKĄ PRZEZ 9 MIESIĘCY. Przewodnik po ciąży i okolicach - Kaz Cooke


wydawnictwo: Insignis
data wydania: czerwiec 2008 (data przybliżona)
liczba stron: 568
kategoria: poradnik




  „Płód wykazuje oznaki inteligencji, wygląda więc na to ,że gdybyś go teraz wyposażyła w kalkulator, wyliczyłby bez problemu produkt narodowy brutto Estonii.”



     
    Lektura dla kobiet które spodziewają się dziecka, bądź takowe planują. Autorka prowadzi nas przez kolejne tygodnie ciąży, przedstawiając w jaki sposób będzie zmieniał się nasz wygląd i nasze zachowanie. Kaz Cooke opowiada także, o swoich doświadczeniach związanych z ciążą i macierzyństwem. Choć sama póki co, nie spodziewam się dziecka, a książka trafiła w moje ręce przypadkiem, to z dużą przyjemnością ją przeczytałam. Dowiedziałam się wielu ciekawych i pomocnych kwestii, które z pewnością przydadzą mi się, gdy będę planowała ciążę.

    

„Dziesięć dni po odstawieniu pigułek jestem zwarta i gotowa do akcji „Ch jak chędożę”. Roman raz po raz zerka na mnie z kocyka, znad swojej powieści science – fiction i pyta: O, czyżby znowu nadeszła pora?, a widząc moje spojrzenie, rusza za mną z męsko wypiętą piersią do chaty. Ale między którąś tam sesją chędożenia, a kolejną lampką szampana dopadają mnie wątpliwości, czy ja, aby na pewno chcę zajść w ciążę (…)


    
     

   
    Przejrzysta, bardzo wciągająca, czasem dobitnie przedstawiająca pewne kwestie książka, skierowana do mam i „tatów”, którzy poza tym, że oczekują niezbędnych informacji, chcą też przy okazji spędzić miłe chwile z dawką humoru, okraszonego dobrze dobraną nutką ironii.


   
    „Na monitorze USG widać wczesne ruchy bobaska. Końcówki kończyn przypominają już trochę ręce i stopy, ale w „sroczka kaszkę ważyła” jeszcze się nie pobawicie, bo paluszki w każdym z dwóch zestawów są zrośnięte błoną jak u żaby. Według owocowej skali wzrostu guru wszystkich położnych, Sheili Kitzinger, płód waży tyle, co jedno winogrono.”

  
Oli.

11 listopada 2013

13. Zmiany i jeszcze raz zmiany :)

    Moi drodzy zmieniłam szatę graficzną bloga. Jest to już trzecia i mam nadzieję, że póki co ostatnia zmiana. Zdaje sobie sprawę, że jest dość ponura, ale zimowe klimaty wywołują we mnie większą fascynacje ciemnymi barwami :) Co myślicie? Podoba wam się obecna wersja, czy jednak poprzednia była lepsza? Jeżeli większość z was będzie za jasną szatą graficzną, to możliwe, że do niej powrócę :)
    Przy okazji zdradzę wam tajemnicę, że w okolicach mikołajek pojawi się konkurs. Mam nadzieje, że jesteście chętni na świąteczny prezent? :)


W ramach przypomnienia dodaję print screen'a z poprzednią wersją :)












Oli.

7 listopada 2013

12. NEVERMORE: KRUK – Kelly Creagh





wydawnictwo: Jaguar
data wydania: 9 listopada 2011
liczba stron: 456
kategoria: fantastyka, fantasy, science fiction, paranormal romance
seria/cykl wydawniczy: Nevermore tom 1 












NEVERMORE, CZYLI MAGIA KSIĄŻKI PIĘKNEJ I NIEPOZORNEJ...

    Isobel jest cheerleaderką szkolnej drużyny, jest także ładna i popularna. Pewnego dnia pan Swanson, przydziela jej do projektu z angielskiego, trochę strasznego, ponurego i zamkniętego w sobie Varena.  Ich relacje od początku są dość napięte, ciężko jest bowiem dogadać się osobom z dwóch różnych światów. Mimo oczywistej niechęci, postanawiają zrealizować projekt. Ich wybór pada na Edgara Allana Poego, co jak się później okaże, będzie miało duży wpływ na dalsze wydarzenia.  Gdy pewnego razu zazdrosny chłopak Isobel napada na Varena, ona staje w jego obronie, przekreślając tym samym swój związek i relacje z przyjaciółmi. Poprzez ten incydent Isobel i Varen zbliżają się do siebie, co może być w przyszłości niebezpieczne w skutkach. Nevermore - opowieść o tym jak przyziemne sprawy, w tym wypadku projekt z angielskiego, mogą zmienić dotychczasowe życie w istny rollercoaster uczuć.

    Tyle osób zachwalało Nevermore, a ja w obawie przed rozczarowaniem, nie wiedziałam, czy po nią sięgnąć. Jestem jednak wdzięczna innym, za  pochlebne recenzje i za to, że dzięki nim mogłam przeczytać tak dobrą książkę.
    Głównie zachwyciły mnie relacje Isobel i Varena. Niezbyt oczywiste, początkowo chłodne, momentami wręcz zabawne. Wydawało im się, że są na siebie skazani, jednak z czasem coś zaczęło się rozwijać. Czytając książkę czułam te wibracje między nimi, to przyciąganie. Podobało mi się, że ich znajomość nie była podobna do historii z innych książek tego gatunku. Nic nie było na tyle proste, żeby nagle pojawiło się schematyczne ”BUM and big love”. Ich uczucie rozkwitało powoli, przypominało raczej zabawę w podchody, a ja przeżywałam to wszystko z nimi. Czekałam z wypiekami na twarzy na każde spojrzenie, czy dotyk. Liczyłam, że za chwilę stanie się coś nieoczekiwanego. Wielokrotnie łapałam się na tym, że czytając jakiś fragment, miałam ogromny uśmiech na twarzy. Przy każdej kolejnej stronie książka wciągała mnie coraz bardziej, aż wpadłam na "amen". Co więcej, starałam się czytać jak najwolniej, by cieszyć się każdym słowem i każdą chwilą z tą książką.

    Rewelacyjna, dobrze napisana, mroczna, zabawna i jak dla mnie jedna z najlepszych książek tego gatunku, które miałam okazję czytać.
Od dziś, od tej właśnie chwili, zaczynam polowanie na drugą część!

„…- Dokąd idziesz? - dobiegło ją wołanie Varena i miała wrażenie, że pociągnął za sznurek, opleciony wokół jej serca…”

Oli.

5 listopada 2013

11. Konkurs!!!





Zapraszam do udziału w konkursie organizowanym i sponsorowanym przez Perfumerię Tanellis. Do wygrania damskie lub męskie perfumy Tanellis. Konkurs obowiązuje na facebook’u.

Warunki udziału w konkursie:
1.Polub stronę Perfumerii Tanellis na facebooku
2. Udostępnij zdjęcie konkursowe na swojej osi czasu
3. Polub zdjęcie konkursowe
4. Napisz w komentarzu (pod ogłoszeniem o konkursie zamieszczonym na facebook’u) jaki zapach wybierasz (damski lub męski).
5. Potwierdź swój udział w komentarzu poniżej 
6. Byłoby mi bardzo miło, jeżeli polubisz mojego bloga i dodasz do obserwowanych


Zachęcam do udziału i życzę powodzenia! Wyniki już 7 listopada :)

Aktualizacja:

WYNIKI KONKURSU !

Perfumy firmy Tanellis otrzymuje Pani Agata Borowicka. 
Gratulacje :)


1 listopada 2013

10. Hansel i Gretel, czyli (nie)typowa bajeczka dla dużych dzieci...

gatunek: Horror
premiera: 8 lutego 2013 (Polska)
produkcja: NiemcyUSA
reżyseria: Tommy Wirkola
scenariusz: Tommy Wirkola












    Z racji tego, że wczoraj było Halloween, postanowiliśmy z moim lubym obejrzeć wieczorem film w odpowiednim klimacie. Padło na Hansel i Gretel: Łowcy czarownic. Film zdecydowanie wpisujący się w atmosferę tego dnia. Jest to poniekąd kontynuacja historii, a nie ekranizacja znanej wszystkim bajeczki o Jasiu i Małgosi, którzy bali się Baby Jagi. Od wydarzeń z chatki wiedźmy minęło już 15 lat. Hansel i Gretel są dorośli i specjalizują się w dość nietypowym fachu, polują bowiem na czarownice. Jak to w takich filmach bywa, pojawia się też ciemna strona mocy. W tym wypadku jest to zła wiedźma, która ma niecny plan i aby go ziścić porywa dzieci i wpycha w nie słodycze. Hansel i Gretel wyruszają więc na najważniejsze w ich życiu polowanie...

    Lubię różnego rodzaju horrory, jednak tym razem wolałam postawić na coś z elementami baśniowymi. Wyszła z tego całkiem dobra mieszanka. Efekty specjalne na dość dobrym poziomie. Kostiumy czarownic bardzo realistyczne. Dialogi raczej proste, sceny mroczne i krwawe. Głowy leciały, także wszystko było tak, jak powinno. Co ciekawe, w filmie pojawił się również polski akcent. Joanna Kulig, aktorka młodego pokolenia, wcieliła się w rolę rudowłosej wiedźmy. Film odpowiedni na taki dzień, jeżeli nikt nie wymaga wyłaniających się z szafy potworów. Nie jest on może kinowym arcydziełem, ale z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nie nudziłam się i jeżeli ktoś lubi zobaczyć czasem coś z przymrużeniem oka, to polecam. Z pewnością widziałam większe "gnioty", cytując forumowicza Filmwebu ;)
A jakie są wasze opinie, co do tego filmu? Podobał wam się?











Oli.