Menu

30 stycznia 2014

Z rodzinnej szuflady...#2

Witajcie ponownie. Dziś dalszy ciąg powieści komediowej "Zakręcony wdowiec".
Miłego czytania!



***
Nad  ranem zamiast pogodnego świtu budzi mnie terkocący telefon.
„Kto, do pierona, dobija się o szarej godzinie? (Nie znoszę ludzi impregnowanych na dobre maniery).
                Niech dzwoni!
                Przewracam się na bok. Na głowę wciągam kołdrę z runa australijskich owiec, podobno hodowanych przez cały rok w pełnym słońcu; dystrybutor zapewnił moją żonę, że ta kołdra „oddycha”, więc się nie uduszę (chyba, że ktoś by mi w tym pomógł!).
                Znowu dzwoni! Co za świr?!
                Leniwie wstaję z łóżka, palcami prawej ręki przegarniam zbyt długie, trochę na karku spocone włosy, stopy wsuwam w skórzane góralskie „łapcie”, i z niechęcią podnoszę słuchawkę telefonu.
- Słucham…, nooo… słucham…
- Serwus Michał! – Już myślałem, że cię gdzieś wcięło!
- Serwusss…, Filip, trąba powietrzna nadchodzi, że o tej porze budzisz przyjaciela?
- Wybacz stary, wiem, że w soboty jeździsz na ryby…
- Nie owijaj w bawełnę, mów w czym rzecz?
- Sprawa nie na telefon, pilnie muszę się z tobą zobaczyć!
- Może spotkamy się jutro wieczorem?
- Nie mogę! Wszystko ci dokładnie wyjaśnię. Teraz tylko wspomnę, że zamierzam uatrakcyjnić twoje życie, borsuku – ha, ha ha!
- Tobie zawsze głupoty w głowie!
- Jakie głupoty? Chodzi o propozycje urozmaicenia samotności i niezły zarobek; to jak, mogę przyjechać?
- Dobrze; pewnie będziesz chciał coś wrzucić na ząb?
- Dziękuję, stary, zjadłem późną kolację.
- Rozumiem, mimo to przygotuję…
- Proszę o kawę z kardamonem, jeśli masz; gigantycznie napieprza mnie „globus”, tylko kawa z tym świństwem przywróci mnie do pionu.
- Z kardamonem? – podrapałem się w głowę – chyba jeszcze trochę zostało…
- To cześć, pustelniku!
- Cześć „Kręcioła” – posługuję się ksywką, jaką przed dwoma laty ochrzcił go rozrywkowy Gucio, nasz kolega z czasów kawalerskich.
Ten, to ma dobrze (myśli już zaczynają tańczyć; koniec ze spaniem!). Wprawdzie znalazł się na górze bezrobotnych, ale nie musiał z niej skakać „na łeb, na szyję”. Miał leciutkie lądowanie. Nic dziwnego – żona prowadzi Sex Shop, on zaś potrafi zagrać na „byle czym”, więc od zawsze chałturzy grą na saksie, na gitarze, na…
My, to jest Filip i ja, też wybrnęliśmy z impasu, ale trwało to jakiś czas. W końcu Filip postawił wóz na TAXI, ja na czas nieokreślony zostałem przyjęty do nowopowstałej hurtowni sprzętu medycznego, i na pół etatu zaczepiłem się w prywatnym biurze projektów.
Teraz jestem zadowolony, lecz przez kilka pierwszych miesięcy otrzymywałem wynagrodzenie poniżej średniej krajowej.
To się w głowie nie mieści!*

H.W


*prawa autorskie zastrzeżone!!!


Oli.

29 stycznia 2014

Skrzaty - Wil Huygen i moje wspomnienia z dzieciństwa

      Od dziecka kocham to, co magiczne i nieoczywiste. Mając nie więcej niż 5-6 lat, spacerowałam z rodzicami po pobliskim lesie, zostawiając słone paluszki pod drzewami z wytłoczeniami przypominającymi malutkie drzwiczki.



     Robiłam to z wielką radością, gdyż jak tłumaczył mi tata – tam mieszkają głodne skrzaty. Niczym dziwnym nie było dla mnie to, że podczas spaceru tata gdzieś na chwilę znikał. Gdy byłam starsza, domyśliłam się, że odchodził, by zabrać zostawione przez nas wcześniej paluszki. Wracając ze spaceru z ciekawością sprawdzałam, spod których drzew zniknęły paluszki. Brak przekąski pod „drzwiczkami” był dla mnie potwierdzeniem istnienia leśnych skrzatów!

„Ku mojemu zdumieniu doszły mnie słuchy,
 że podobno są ludzie, którzy nigdy nie widzieli skrzata. 
Jestem przekonany, że mają po prostu słaby wzrok” 
Axel Munthe

     Mniej więcej w tym samym okresie, gdy kładłam się spać, tata opowiadał mi bajki, które same wymyślał. Pojawiał się w nich znany ze staropolskich legend Dytko na słomianych nogach oraz wykreowane przez tatę KOGLE MOGLE – małe żółte stworki żyjące gdzieś w domu, no i oczywiście SZKARADY, które mieszkały pod podłogą i atakowały gryząc w paluchy, gdy nie miało się kapci na nogach :D

     Gdy trochę podrosłam, dostałam w prezencie piękne wydanie książki pod tytułem Skrzaty, autorstwa Wila Huygen’a.  






Jak można się domyślać, autor zapewnia nas o istnieniu skrzatów, przedstawiając szereg interesujących argumentów. 

Tu ślady stóp na śniegu:


Książka zawiera wiele niezbędnych informacji, dzięki którym z łatwością bliżej poznamy życie tych małych ludków. Dowiadujemy się przede wszystkim:

Gdzie występują:


Jak wyglądają:





Jak mieszkają:


Co lubią robić:


Jak żyją:





Kogo się boją:



Na czym grają i co śpiewają:


     Jednym słowem jest to idealna pozycja dla fanów skrzatów i ich życia. Możecie się domyślić, że książka do tej pory stoi na półce i jest jedną z moich ulubionych lektur. Z pewnością, gdy za jakiś czas zostanę mamą, to przekażę tę książkę mojemu dziecku. Wierzę, że z rodzinnych zabaw uda mi się uczynić podstawę pod tradycję przekazywaną z pokolenia na pokolenie. W moim mniemaniu, jest to coś, co jest warte poświęcenia i uwagi, bo czy nie najważniejsze w życiu są wspólne wspomnienia i wartości, dzięki którym stajemy się wyjątkowi jako rodzina?





Oli.

26 stycznia 2014

Styczniowy stosik, czyli co nowego na półce...

Witajcie!
Zacznę od tego, że w tym miesiącu miałam nie szaleć z książkami i cóż… chyba nie wyszło ;) Wszystko przez to, że założyłam konto na portalu Finta, a co za tym idzie - weszłam w posiadanie większości z przedstawionych na poniższym zdjęciu książek. Pozostałe kupiłam w promocyjnych cenach w Tesco. Udało mi się również wygrać jeden z kodów promocyjnych na Znak, dzięki czemu za książkę Finale zapłaciłam 1 zł :D
Nie będę więcej przynudzać, tylko przejdę do prezentacji styczniowych nabytków:





1. Szeptem - Becca Fitzpatrick  
2. Finale -  Becca Fitzpatrick 
3. Miasto kości - Cassandra Clare                  
4. Miasto popiołów - Cassandra Clare                                        
5. Wampiry z Morganville. Księga 2 - Rachel Caine    
6. Wampiry z Morganville. Księga 3 - Rachel Caine     
7. Krąg - Mats Strandberg, Sara Bergmark Elfgren      
8. Zapisane w kościach - Simon Beckett
9. Chemia śmierci - Simon Beckett
10. Cichy wielbiciel - Olga Rudnicka
11. Merlin. Nieznane lata - T.A Barron
12. Mroczne cienie - Lara Parker
13. Pozory mylą - Sandra Brown
14. Osobiste demony - Stacia Kane
15. Furie - Elizabeth Miles
16. Pasierbice - Hilary Norman
17. Światła pochylenie - Laura Whitcomb
18. Księga Przeznaczenia. Następca Tronu Ahina Sohulu - Elisa Rosso
                                       

To by było na tyle. Pozdrawiam!!! :)


Oli.

22 stycznia 2014

Z rodzinnej szuflady...#1

Witajcie!
Chciałabym przedstawić wam pierwszą część cyklu "Z rodzinnej szuflady..."
Zacznę od powieści komediowej z elementami kryminału pod tytułem "Zakręcony wdowiec" autorstwa mojej babci. Jeżeli uznacie, że chcecie czytać dalej, to możliwe, że zapoznam was z całą powieścią. Wszystko zależy od was i od waszego zainteresowania, a dziś początek pierwszego rozdziału. Miłego czytania :)





1. Zapowiedź zmian

     „Tym, którzy w majowy weekend wybiorą się na ryby, pogoda nie będzie sprzyjała; podmuchy wiatru i mżawka mogą utrudniać łowienie…”
- Co ty bredzisz? – Jakie podmuchy wiatru, jaka mżawka?? – mamoczę pod nosem, z niechęcią spoglądając na prezentera telewizyjnego, o którym mówią, że zwiedził pół świata (też bym tak chciał!).
Bywa, że synoptycy się mylą, lecz jeśli prognoza jest trafna, nie warto wypływać na jezioro. Szkoda zdrowia i benzyny (jak dotąd na wodę się jeszcze nie jeździ!).

Po zmroku wyglądam przez okno. Prawie nic nie widać. Wychodzę na ganek. Rzeczywiście, niebo zaciągnięte, trochę wieje i zaczyna siąpić drobny deszczyk. Nie lubię deszczu w dni wolne od pracy. Kiedy tkwię przy desce, to niech pada, nawet przez osiem godzin, ale w sobotę staję się człowiekiem spragnionym kontaktu z naturą – najchętniej z „dziką” naturą, niezdewastowaną przez bezmózgowych wczasowiczów.

- Co mam zrobić? – pytam Filistra, mocno zajętego obgryzaniem dużego gnata.
Pies ani spojrzy w moją stronę. Jestem zdany na własną intuicję, a ona podpowiada mi, by nie nastawiać zegarka na dzwonienie. Na wszelki wypadek uchylam drewniane okiennice: gdyby się do rana przetarło, to pogodny świt mnie obudzi, wówczas wystarczy kilkanaście minut na przygotowanie się do wyjazdu: samochód mam sprawny, przynęta i sprzęt wędkarski w zasięgu ręki. Problemu nie będzie!

Mniej fascynujący wariant dla trzydziestolatka zakręconego na punkcie wędkowania jest następujący:
długo, długo pośpię,
potem odmrożę lodówkę,
naprawię budkę dla ptaków, 
zajrzę do internetu, 
obejrzę Eurosport i dobry film w telewizji, a resztę czasu poświęcę na czytanie wiadomości wędkarskich i rozwiązywanie krzyżówek. Wprawdzie te zajęcia nie rekompensują odpoczynku z wędką w garści na wygodnej łodzi, ale wartości relaksacyjnych nie można im odmówić. Dlatego po lekkim śniadaniu zabiorę się do zaplanowanej roboty, by potem mieć czas na intelektualne przyjemności. 
Tak będzie.*
H.W
*prawa autorskie zastrzeżone!!!

Oli.

12 stycznia 2014

Normalne marzenia – Kiersten White


wydawnictwo: Amber
data wydania: 9 kwietnia 2013
liczba stron: 304
kategoria: fantastyka, fantasy, science fiction, paranormal romance
seria/cykl wydawniczy: Paranormalność tom 2










     
     Od wydarzeń z poprzedniej części minęło już kilka miesięcy. Evie pracuje w restauracji, chodzi do szkoły, a w wolnych chwilach spotyka się z Lendem. Jej życie wygląda teraz tak, jak chciała żeby wyglądało. Czegoś jej jednak w tej sielance brakuje. Pewnego dnia, po wyjściu ze szkoły Evie zostaje porwana przez sylfa – ducha powietrza. Pomimo, że pokonuje wroga, w dziewczynie coś pęka. W jej głowie pojawia się myśl, że może jej pomoc w walce z buntującymi się istotami nadnaturalnymi, byłaby teraz potrzebna. Propozycja powrotu do MANIP, którą Evelyn dostaje chwilę po zdarzeniu powoduje, że zaczyna ona tęsknić za dawnym życiem i za tym, że kiedyś była kimś ważnym. Na domiar wszystkiego w jej życiu pojawia się Jack - chłopak, dzięki któremu Evie mogłaby wrócić do pracy w MANIP i nie korzystać z pomocy znienawidzonych elfów. Mogłaby połączyć stare życie z tym całkiem nowym tak, aby wszyscy byli szczęśliwi. 
Czy praca dla MANIP dla jej możliwość poradzenia sobie z nadchodzącym zewsząd niebezpieczeństwem? Czy pojawienie się w mieście magicznych istot, których nikt dotąd nie widział niesie ze sobą coś, czego Evie powinna się obawiać?



     Kolejna część opisująca przygody Evie nie zaskoczyła mnie jakoś szczególnie. Chwile podekscytowania pojawiły się dopiero w końcówce, która faktycznie była dość imponująca. W książce, co chwila działo się coś ciekawego i niespodziewanego, ale jak na mój gust trochę za mało było takiej konkretnej, "walącej po głowie" akcji. Liczyłam na ciut więcej, nie mniej, aż tak się nie zawiodłam i mam nadzieję, że trzecia część zostanie wydana, a co za tym idzie poznam zakończenie historii Evelyn. 



Recenzja bierze udział w wyzwaniu:


Oli.

7 stycznia 2014

Z rodzinnej szuflady...

W mojej głowie zakiełkowała myśl, by stworzyć podstronę zatytułowaną: 


"Z rodzinnej szuflady..."

Natchnęła mnie do tego babcia, która swego czasu napisała kilka całkiem dobrych powieści. Czy to z braku możliwości, odpowiednich funduszy, czy po prostu z braku szczęścia, powieści nigdy nie zostały wydane. Chciałabym co jakiś czas przedstawić wam jakiś wyrwany z kontekstu fragment, który według mnie jest intrygujący, poruszający lub po prostu zabawny. 
Co wy na to? Czy taki sposób przedstawienia rodzinnych zapisków jest waszym zdaniem ciekawy? Czekam na opinie :) 




Oli.

6 stycznia 2014

Liebster Blog Award


Bardzo dziękuję Patce z bloga "W krainie absurdu" za nominację do Liebster Blog Award. Jako jedna z wyróżnionych osób otrzymałam 11 pytań:

1  Wszyscy kochamy blogowanie. To oczywiste, dlatego to robimy. Jednak czy nie mieliście/ lub nie macie czasem chwil zwątpienia w ten blogowy świat?

2  Zdarzają się książki dobre, ale tez te niezwykłe. Czy trafiłaś/łeś już na taką wyjątkową książkę? Czy coś w Tobie zmieniła? Dlaczego jest dla Ciebie tak wyjątkowa?

3  Od jak dawna prowadzisz bloga? Co było impulsem do jego założenia?

4  Czy od czasu założenia bloga zdarzyła Ci się jakaś nieprzyjemna sytuacja np. skradziona recenzja lub obraźliwe komentarze?

5  Pisałaś/łeś kiedyś książkę lub jakieś dłuższe opowiadanie. Jaka była jego fabuła?

6  Co sądzisz o blogowych wyzwaniach? Bierzesz w jakichś udział?

7  Dostajesz bilet na wakacje swojego życia. Gdzie chcesz je spędzić i dlaczego właśnie tam?

8  Lubisz oglądać ekranizacje książek, czy raczej ich unikasz? Czy zdarzyło Ci się, że ekranizacja okazała się lepsza od książkowego pierwowzoru? A może odwrotnie? (Na to pytanie szczególnie zwróćcie uwagę, to mój temat maturalny )

9  Wymień mi pięć wartości, którymi kierujesz się w życiu i pięć rzeczy bez których nie możesz żyć.

10  Pochwal się swoim księgozbiorem. Wystarczy, że napiszesz jak wiele książek posiadasz, lecz chętnie obejrzę też zdjęcia, jeśli ktoś zdecyduje się takie umieścić 

11  Jak odnosisz się do zabaw blogowych takich jak ta? Uważasz je za ciekawe czy raczej irytujące?


Moje odpowiedzi: 

1. Chyba za krótko bloguję, by mieć chwile zwątpienia. Początkowo jednak zastanawiałam się, czy to moje blogowanie wypali.

2. Dla mnie wyjątkową książką była pierwsza część Harrego Pottera. Lektura ta zapoczątkowała moją długoletnią przygodę z czytaniem. 

3. Bloga prowadzę od połowy października. Jest to stosunkowo krótko, ale wciągnęłam się na maxa :D

4. Na szczęscie nie miałam tego typu sytuacji.

5. Książki nie pisałam, ale pisałam sporo wierszy rymowanych i tych białych. Do tej pory zdarza mi się sklecić jakąś rymowankę na konkurs lub dla zabawy.

6. się do tej pory tylko do jednego wyzwania dotyczącego gatunku Paranormal romance.

7. odwiedzić Rzym. To miejsce wydaje się magiczne.

8. Często było tak,  że oglądałam film, po czym okazywało się, że jest on na podstawie książki. Żałowałam potem, że nie dowiedziałam się o tym wcześniej. Nie lubię czytać książki, gdy wiem już jak rysuje się fabuła, oraz jak wygląda zakończenie.  Co do kiepskich ekranizacji to z pewnością Piękne istoty. Po przeczytaniu książki, która była dość ciekawa, film okazał się porażką.

9. Wartości: 
1. Miłość,  2. Szacunek, 3. Uprzejmość, 4. Uśmiech na twarzy, radość, 5. Dążenie do celu, ale nie po trupach.
Nie mogę żyć bez:
1. Mojego narzeczonego, 2. Moich zwierzaków, 3. Książek, 4. Telefonu, 5. Łóżka

10. Chyba nie byłabym w stanie policzyć ich wszystkich. Na portalu LC mam dodane jedynie książki z moich najważniejszych półek i jest ich 119, jednakże mam jeszcze książki w pokoju mamy i w kolejnym pokoju i także w długiej skrytce pod parapetem. Jest tego bardzo dużo :)

11. Zależy czy mam w danej chwili czas na tego typu zabawy. Jeżeli mam, to chętnie biorę udział.



Moje nominacje:



Pytania:

       1. Jak długo prowadzisz bloga?
       2. Od jakiej książki rozpoczęła się Twoja przygoda z czytaniem?
       3. Jaki jest Twój ulubiony gatunek literacki?
       4. Czy masz ulubioną książkową postać?
       5. Jak Twoim zdaniem wyglądałby świat bez książek? 
       6. Czy Twoim zdaniem czytanie książek pobudza wyobraźnię?
       7. Jaka książka w 2013 roku zrobiła na Tobie najgorsze wrażenie?
       8. Wolisz książki w wersji papierowej, czy w wersji elektronicznej?
       9. Czy masz w swoich zbiorach książkę do której często wracasz?
    10. Jak zapatrujesz się na promocje w których książka o wartości ok. 30 zł sprzedawana jest za 6 lub 9 zł?





   Mam nadzieję, że nominowane osoby zechcą wziąć udział w zabawie i odpowiedzą na moje pytania:)


Oli.

5 stycznia 2014

Debiutantka – Kathleen Tessaro




wydawnictwo: Muza
data wydania: czerwiec 2011 (data przybliżona)
liczba stron: 343
kategoria: literatura współczesna, romans

   










    
     Endsleigh to piękna angielska posiadłość, należąca niegdyś do sławnych debiutantek Irene i Diany (Niuni) Blythe. Gdy po śmierci Irene nie ma już nikogo, kto mógłby zamieszkać w Endsleigh, dom zostaje sprzedany. Cate i Jack przybywają do nadmorskiej rezydencji w celu inwentaryzacji i wyceny rzeczy, które pozostały po zmarłych już właścicielach. Podczas zwiedzania domu Cate trafia na zamknięty pokój. Gdy ciekawość zwycięża nad rozumem i kobieta włamuje się do pomieszczenia, jej oczom ukazuje się niesamowity widok. Pokój jest zdecydowanie jednym ze wspanialszych pomieszczeń w całym domu. Piękne meble, biblioteczka nigdy nieczytanych książek i taras z widokiem na różany ogród. Gdy pomiędzy książkami Cate odkrywa tajemnicze pudełko, nie może oprzeć się pokusie i zagląda do środka. Na pozór zwyczajne przedmioty nie dają Cate przejść obok tej sytuacji obojętnie. Gdy po rozmowie z gosposią okazuje się, że Niunia Blythe zaginęła bez śladu, Cate postanawia dowiedzieć się więcej na temat pięknej debiutantki i wyjaśnić, czy młoda kobieta mogła mieć coś wspólnego z tajemniczym pudełkiem. Czy Cate dowie się, dlaczego Niunia pewnego dnia tak po prostu zniknęła i czy zawartość pudełka przybliży choć trochę prawdę o tym, co wydarzyło się przed laty? Jak Cate poradzi sobie z demonami swojej przeszłości w obliczu tajemnic kryjących się między ścianami starego domostwa…?
     Historia o miłości, nienawiści, obsesji i problemach oraz o tym, że prawda jest bliżej niż nam się wydaje.


     Uwielbiam książki z rodzinną tajemnicą w tle. Wspaniale jest móc poszukiwać prawdy wraz z bohaterami, początkowo podchodząc do historii z dystansem, by pod koniec przeżywać całym sobą to, co w danej chwili czuje główna postać. Książka przyjemna, idealna na zimowe wieczory, a zagadkowy klimat powieści utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że to idealna lektura dla mnie. Genialnym pomysłem okazał się zabieg przeplatania tekstu listami Diany do Irene, co dało możliwość poznania całej historii z zupełnie innej strony. Z każdym kolejnym listem odkrywaliśmy coraz więcej faktów przybliżających nas do poznania smutnej prawy. Zakończenie książki rewelacyjne. Wprost nie mogłam się oderwać. Z pewnością nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji. Polecam!





Oli.